Podróż przez Bałtyk bardzo fajna. A nad ranem wytężanie wzroku, żeby dojrzeć ląd. Ląd, czyli Szwecję. Mimo wszystko brzmi magicznie. W końcu jest port, jest też stres przed rozmową z celnikiem. Po jakiemu? W końcu i on i ja dobrze wiemy, po co tu jestem, ale musimy się przekonać wzajemnie, ze to nieprawda. W końcu praca na czasno to nic złego. On pewnie nigdy by się jej nie podjął. W końcu - po co są Polacy?